niedziela, 15 marca 2015

Powrót

- Daj mi dupy, a ja dam ci spokój - uśmiechnął się szyderczo patrząc w me oczy.
Byłem nudny.
Byłem wyśmiewany.
Byłem...
Byłem jedyną osobą, która znała życie od innej strony niż reszta tych denerwujących nastolatków.
Prostytucja, to moje drugie życie.
Zarabianie w ten sposób wydaje się dość nieciekawe, prawda?
Pieniądze za seks. Prosty układ.
Ale czy nie zasługiwałem na miłość? Może i nie. A jednak zakochałem się.
W nim.
Miły, przystojny, mądry.... zawsze pierwszy w szkole, zawsze przewodniczył samorządowi. Wszyscy wykładowcy go uwielbiali... a ja się zakochałem.
Tak.
Serio.
To śmieszne, wiem.
Ale... kiedyś miałem nadzieję, na związek z nim.
Głupi jestem, prawda?
A teraz widzę jego drugą twarz...
Zaczynam się bać.
Naprawdę, boję się i to cholernie...
- Coo~? Strach cię obleciał~? - zaśmiał się cicho. - Rozkładaj nogi, kurwo - suchy rozkaz padł z jego ust. - O taaak, grzeczny chłopczyk~ - znów się śmiał.
Jeszcze nigdy  nie czułem się tak... upokorzony.
Wyruchał mnie, zostawił pieniądze i poszedł.
Potem przychodził jeszcze kilka razy. Za każdym razem było tak samo.
Nie potrafiłem bez tego żyć, udawałem, że nie ruszają mnie jego teksty.
Byłem bardzo grzeczną kurwą.
Sam tak kiedyś powiedział.
- Jesteś taką grzeczną kurwą... za maleńką dopłatą zrób się trochę niechętny, dobrze~?
Poznałem wtedy kolejną jego cechę.
Brutalny.
- Lubisz się bawić w sado-maso, co? - rzuciłem kiedyś. Po tych słowach przekonałem się, że tak. Bardzo dobitnie.
Więcej już o nic nie pytałem.
Czekałem aż przyjdzie.
Ale zawsze odchodził.
Aż w końcu nie przyszedł.
Usłyszałem, że znalazł chłopaka, ustatkował się...
Bolało mnie to.
Ale cóż, żyje się dalej~.
Już nigdy nie opuściłem tego burdelu, wciąż czekając na jego powrót...